Mam na imię jutro

Damian Dibben

Tytuł oryginału: Tomorrow
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Liczba stron: 384
Format: 143 x 205 mm
ISBN: 978-83-8125-505-9
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2 kwietnia 2019

Urzekająca opowieść o odwadze, poświęceniu i magicznej więzi łączącej człowieka i jego najwierniejszego towarzysza.

Wydana w Serii Butikowej w oprawie twardej z obwolutą, z przepiękną pozłacaną okładką.

„Ten, kto decyduje się na posiadanie psów, straci ich wiele w swoim życiu. Ja byłem psem, który stracił wielu ludzi”.

Rok 1815. Zimowy wieczór w Wenecji. Pewien pies czuwa przy katedrze, mając nadzieję, że wreszcie pojawi się jego pan. Dawno temu właśnie tu się rozdzielili i tu mieli się spotkać. Minęły jednak lata, a po panu – lekarzu, chemiku i filozofie, z którym przemierzył całą Europę, odwiedzając królewskie dwory i pola bitwy – wciąż nie ma śladu. Pies wyczuwa jednak trop jego odwiecznego wroga. Porzuca więc w miarę bezpieczne schronienie i wyrusza w podróż w poszukiwaniu najbliższego mu człowieka.

Tak zaczyna się przygoda Jutra, który na przestrzeni wieków przemierza świat w poszukiwaniu człowieka, który uczynił go nieśmiertelnym. Jego łapy niestrudzenie przebiegają pola bitew i królewskie dwory. A jego historia jest opowieścią o lojalności i determinacji, przyjaźni (zarówno ze zwierzętami, jak i z ludźmi), miłości (tej jednej, jedynej), podziwie (dla ludzkich talentów) i rozpaczy (z powodu ich nieumiejętności życia w pokoju).

Z mokrym nosem przy ziemi i wiernym towarzyszem, kundlem wabiącym się Sporco, u boku musi się spieszyć –  by znaleźć pana, zanim zrobi to ten Zły. I nie może się przy tym nadziwić, że te dwunożne istoty rządzące światem, które potrafią kochać i tworzyć takie piękne rzeczy, stać na tyle okrucieństwa. Mimo to nie traci nadziei i pędzi na swych czterech łapach na ratunek panu, biorąc udział w szalonym wyścigu z czasem, by u jego kresu poznać ludzkość od podszewki i okrutną cenę nieśmiertelności.

Barwny portret ludzkości na przestrzeni wieków. Niesamowita i wciągająca bez reszty opowieść o odwadze i poświęceniu oraz nierozerwalnej – silniejszej niż czas – więzi między dwiema duszami.

Bo czy ktoś może kochać bardziej niż pies?

To wspaniała i poruszająca opowieść o odwadze, poświęceniu i przywiązaniu opowiedziana przez wyjątkowego narratora. Lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników zwierząt!

Maria Olecha-Lisiecka, Dziennik zachodni

„Mam na imię jutro” wypełniona jest bogactwem opisów – hipnotyzuje natężeniem zapachów, perfekcyjnie oddaje realia historyczne kolejnych epok, portrety i krajobrazy, dzięki którym wpadamy w kolejne wieki, zaskoczeni, że stulecia mogły być tak bliskie i tak dalekie jednocześnie. Dibben stworzył opowieść o klątwie życia wiecznego, o samotności i tragedii rozdzielenia, ale przede wszystkim o tęsknocie. Porażającej, druzgoczącej, takiej, którą pojąć mogą jedynie istoty skazane na siebie, a pozbawione swojej obecności. Bo jaki sens ma wieczność, jeśli nie ma z kim jej dzielić? Nie ma kogo kochać? Szykujcie chusteczki i czytajcie – zachłyśniecie się prostotą i pięknem!

Olga Kowalska, Wielki Buk

Historia psa, który nie umiera, o cudach i tragediach, które widział. O psie, który stracił swego pana sto lat temu i od tego czasu go szuka…

Epicka opowieść o miłości, odwadze i nadziei.
London Evening Standard

Kunsztowne, obrazowe, barwne i tak wierne realiom, że wręcz czuje się zapachy…

Rachel Joyce

więcej

Recenzje

Barwny portret ludzkości na przestrzeni wieków. Niesamowita i wciągająca bez reszty opowieść o odwadze i poświęceniu oraz nierozerwalnej – silniejszej niż czas – więzi między dwiema duszami. To wspaniała i poruszająca opowieść o odwadze, poświęceniu i przywiązaniu opowiedziana przez wyjątkowego narratora. Lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników zwierząt!

Maria Olecha-Lisiecka, Dziennik zachodni

Łatwo ulec złudzeniu, że chodzi o kolejną na poły sentymentalną, a na poły żartobliwą opowieść „o zwierzaczkach”, wyciskającą łzy z oczu każdemu miłośnikowi czworonogów. Nic bardziej mylnego. Pies o imieniu Jutro jest przez autora uczłowieczony w sposób bardzo świadomy – służy za pewnego rodzaju metaforę bezwarunkowego uczucia i lojalnego przywiązania przeciwstawionego ludzkiej małostkowości i tendencji do okrucieństwa. Siła powieści Dibbena tkwi w prostocie, w tym, że tak wiele kryje się „obok” słów – wiele miejsca na własne czytelnicze przemyślenia i interpretacje. Autor zadedykował książkę swoim wiernym psim towarzyszom – Alemu i Dudleyowi. Nie mam wątpliwości, że liczne elementy swojej afirmacyjnej filozofii zawdzięcza właśnie im. Nikt bowiem nie zna tego sekretu lepiej aniżeli pies.

Karolina Chymkowska, Booklips

„Mam na imię Jutro” to powieść o emocjach i fragment historii świata opowiedziany przez pryzmat uczuć. Jutro nie zważa na fakty czy daty, zamiast tego swoim sposobem narracji zachęca czytelnika, by wyczuwać dobre i złe zamiary, przewidywać zagrożenia, opiekować się słabszymi i wybaczać tym, którzy błądzą. Towarzysząc swojemu panu poznał największych naukowców, artystów i myślicieli swoich czasów i z każdego z tych spotkań potrafił wyciągnąć wnioski. Możemy mu tylko pozazdrościć spokoju i równowagi ducha. O tak, zwierzęta mają duszę, o tym autor powieści jest głęboko przekonany!

Sylwia Skorstad, Republika kobiet

Damian Dibben zaskakuje już samym wyborem narratora, wrzucając czytelnika na nieznane terytoria psiego żywota, przesyconego miłością do ukochanego człowieka, unikając jednak infantylizacji. „Mam na imię jutro” wypełniona jest bogactwem opisów – hipnotyzuje natężeniem zapachów, perfekcyjnie oddaje realia historyczne kolejnych epok, portrety i krajobrazy, dzięki którym wpadamy w kolejne wieki, zaskoczeni, że stulecia mogły być tak bliskie i tak dalekie jednocześnie. Dibben stworzył opowieść o klątwie życia wiecznego, o samotności i tragedii rozdzielenia, ale przede wszystkim o tęsknocie. Porażającej, druzgoczącej, takiej, którą pojąć mogą jedynie istoty skazane na siebie, a pozbawione swojej obecności. Bo jaki sens ma wieczność, jeśli nie ma z kim jej dzielić? Nie ma kogo kochać? Szykujcie chusteczki i czytajcie – zachłyśniecie się prostotą i pięknem!

Olga Kowalska, Wielki Buk

Przykład fajnego, kreatywnego korzystania z dorobku kultury wysokiej przy tworzeniu literatury popularnej.

Piotr Kofta, Czytelnia - Polskie Radio pr. 2

Wzruszająca powieść o poświęceniu i przyjaźni, jak może łączyć przyjaciela i psa. A wszystko zaczyna się w zimowy wieczór w Wenecji. Przed katedrą siedzi pies i czeka na swojego pana, z którym tu się rozstał. W końcu wyrusza w podróż w poszukiwaniu najdroższego mu człowieka, a będzie to podróż magiczna...

Hanna Wojciechowska, Świat kobiety

Opowieść o miłości i nierozerwalnych więziach.

New York Post

Historia psa, który nie umiera, o cudach i tragediach, które widział. O psie, który stracił swego pana sto lat temu i od tego czasu go szuka… Epicka opowieść o miłości, odwadze i nadziei.

London Evening Standard

Oryginalny, ambitny, poruszający.

Stylist

Kunsztowne, obrazowe, barwne i tak wierne realiom, że wręcz czuje się zapachy…

Rachel Joyce

Wersal, Wenecja, brytyjski dwór… podróż w wyjątkowym towarzystwie!

Mail on Sunday

Kup teraz
swiatksiazki.pl
32.50 zł
49.90 zł
Oszczędzasz 17.40 zł
Idź do sklepu »

Inne z tej serii